MACHU PICCHU
To jedno z najbardziej tajemniczych miejsc na świecie. Zaginione Święte Miasto Inków. Teorii na temat roli i znaczenia Machu Picchu jest wiele. Jedna z nich mówi, że było tak silnie strzeżone i pilnowane, że Hiszpanie o nim nigdy się o nim nie dowiedzieli. Inna głosi, że miasto zostało opuszczone jeszcze przed konkwistą. Kolejna teoria mówi o tym, że było to miasto zamieszkałe przez elity inkaskie, miejsce wypoczynku i kształcenia najwyższych kręgów władzy. Jeszcze inna teoria stawia tezę, że było to miasto kobiet - amazonek, za czym ma przemawiać fakt znajdowania wyłącznie pochówków kobiet i dzieci przy braku pochówków mężczyzn. Zresztą nie ważne, która teoria jest prawdziwa. Może żadna z nich? Ważny jest tu niepowtarzalny nastrój. "Magia" tego miejsca jest niesamowita i działa jak magnes. Podczas swoich wędrówek po Peru odwiedziłem je dwukrotnie. Ma w sobie coś niematerialnego. Chodzenie i zwiedzanie ruin jest niesamowitym przeżyciem. Chcąc opisać to za pomocą języka radiestezyjnego czuję, że wokół manifestuje się energia o niesamowitej sile i jest nierozłączną, niemalże materialną częścią krajobrazu miasta.
Na czym polega fenomen tego miejsca?
1. Położenie - niedostępne w dżungli, zawieszone w siodle
pomiędzy szczytami.
2. Tajemnica - nie zostało ujawnione przez Inków i pozostało
niezdobyte przez Hiszpanów.
3. Rozplanowanie urbanistyczne - logika podziału strefowego
na część rolną, mieszkalną i świątynną.
4. Malowniczość - niepowtarzalny kontekst krajobrazu selvy
peruwiańskiej.
5. Energia - w tym miejscu naprawdę coś się z energiami
dziwnego dzieje.
Machu Picchu to miejsce, w którym po zwidzeniu wszelkich zakamarków po prostu chce się być i spędzać w nim czas.
Niesamowite wrażenie robi widok ze szczytu dominującej nad ruinami Huayana Picchu skąd całe miasto widać jak na dłoni z kompleksem tarasów rolniczych oraz zespołem budowli mieszkalnych i świątyń. To również miejsce, w którym na szczycie energia kumuluje się dając wspaniały efekt 30000° BSM. Wejście jest dość męczące - mnie zajęło 35 min.
Grota z głazem "Komnata Księżniczki", w którym wykute są 3 i 5 stopnie. Podobno mają symbolizować kolejne poziomy życia. W miejscu tym odnaleziono pochówek dziewczyny. Trochę irytuje mnie dorabianie na silę teorii tłumaczących, co dany kamień symbolizuje. A przecież tajemnica niewyjaśniona jest równie interesująca, a może nawet bardziej niż wymyślona logiczna teoria. Miejsce dość ciekawe 38000° BSM, a więc w zakresie przyczynowym i kolor na pograniczu indygo i fioletu.
Najbardziej wyeksponowane i znane miejsce w Świątyni Słońca to Intihuatana. Poziom energii rozczarował mnie gdyż spodziewałem się nadzwyczaj silnego miejsca o bardzo dużych energiach natomiast pomiar wykazał zaledwie 41000° BSM, co jak na wyjątkowe miejsce jest rezultatem niewielkim, a kolor radiestezyjny na granicy białego i szarego. Jak się po pół roku, później dowiedziałem z artykułu Romana Warszewskiego w "Nieznanym Świecie". W dniu 8 września 2000, a więc na miesiąc przed moim pobytem Intihuatana została trwale uszkodzona. Odłupany został wierzchołek monolitycznego obelisku wystający z ołtarza. Uderzenie w kamienną Intihuatanę spowodowało prawdopodobnie zdepolaryzowanie wewnętrznej energetycznej struktury kamienia i zmianę jego właściwości. Czy na długo? Badając teleradiestezyjnie w odniesieniu do czasu przed uszkodzeniem poziom energii był niesamowicie duży i wynosił 120000° BSM i kolor złoty z odcieniem fioletu.
Kolejne ciekawe miejsce wiąże się z głazem, którego funkcji i przeznaczenia nie znam. Obrobiony bardzo precyzyjnie wierzch przypomina blat stołu lub podest, a może ołtarz? Właściwości energetyczne dość ciekawe 46000° BSM i radiestezyjny kolor na granicy białego i ultrafioletu.
Zlokalizowany w pobliżu wejścia na Huayana Picchu głaz na niewielkim prostokątnym placu otoczony kamiennymi ławami zwany "świnką morską" ze względu na kształt cieszy się szczególnymi względami turystów jako szczególnie silnie energetyzujący. Sam doświadczam jego dobroczynnej energii kiedy po zejściu z Huayana Picchu (a wejście i zejście to nie lada wysiłek) miałem okazję zregenerować swoje siły witalne, które o dziwo wraciły szybko. Drżenia nóg i przyśpieszony oddech szybko ustały. Nic dziwnego, moc promieniowania wynosi 35000° BSM a dominujący kolor w najbardziej energetycznym miejscu to zielony.
Dziwnym miejscem położonym już prawie na zboczu doliny rzeki Urubamby jest Świątynia Kondora. Robi duże wrażenie ze względu na niesamowitą kompozycje przestrzenną, którą tworzą naturalne bloki skalne - skrzydła, wyrzeźbiona głowa z dziobem oraz mury świątyni. Wszystko ma tu wymiar symboliczny i do końca niedopowiedziany.
Każde z miejsc, czy to świątynie czy głazy, lub zakamarki mają z osobna swój nieopisany nastrój. Niezależnie czy są to miejsca o silnych energiach, które opisałem czy o wspaniałej architekturze (Świątynia Trzech Okien) to genius locci jest silny, niemal "materialnie" wyczuwalny.
W całym Machu Picchu jedno miejsce przyciągało mnie najbardziej. Był to centralny plac zwany również rynkiem lub forum.
Jakie było przeznaczenie tego miejsca trudno powiedzieć (teorii jak zwykle jest wiele). W każdym bądź razie cudownym przeżyciem było leżeć na trawie i czuć całym ciałem "wrastać i jednoczyć się" z centrum dawnego miasta. Wrażenie wykraczają, poza radiestezyjne doznania i są zbyt osobiste, dlatego pozostawiam je dla siebie. Natomiast to co się dało pomierzyć wygląda następująco. Moc promieniowania na placu (w niektórych miejscach) sięga do 62000° BSM. Dominujacym kolorem radiestezyjnym jest kolor biały. Natężenie w strefie placu wynosi 3° SRW/m².
Jeszcze jeden element, który dla radiestety jest ważny, a mianowicie woda. W Machu Picchu funkcjonuje miejscami dawny system irygacyjny. Woda jaka tam płynie jest po prostu cudowna. Smaczna i pełna życia. Jak to się mówi "żywa woda".
« poprzednia strona | powrót na górę strony